Cross-dressing!


Czyli zakładanie strojów i części garderoby stereotypowo przypisywanej płci przeciwnej. Tyle definicja. Nigdy wcześniej nie interesowałem się tym tematem, jednak gdy niedawno szukałem kinkowej bielizny w internecie (żeby odpowiednio prezentować się przed Boginią), moją uwagę zwróciły pewne majtki. Koronkowa bielizna wyglądająca jak damska, ale dedykowana mężczyznom. W odpowiednich rozmiarach i z dodatkowym miejscem tam gdzie trzeba. Koronkowa, seksowna bielizna ma w sobie niesamowity urok. Wiem jak bardzo podobają mi się koronki na boskim ciele mojej cudownej Pani. Zacząłem zastanawiać się jak ja bym wyglądał w takiej bieliźnie i jak bym się w niej czuł. No cóż, nie dowiem się dopóki nie spróbuję! Kilka kompletów bielizny zostało zamówionych w okamgnieniu. Pierwsza paczuszka już dotarła. Po pozbyciu się zbędnego owłosienia w strategicznych miejscach stanąłem dziarsko przed lustrem. Najpierw przymierzyłem majtki, które jestem prawie pewien, że są thongami. Na potrzeby tego wpisu musiałem sprawdzić jak wyglądają i nazywają się różne typy damskiej bielizny. Mam czarne, ażurowe thongi z koronkowymi kwiatkami na przodzie. Proszę mi wybaczyć nieskromność, ale wyglądam w nich fan-ta-sty-cznie! I czuję się świetnie! Fakt, mogłyby być ciut większe. W ogóle obawiałem się, czy wejdę w taką bieliznę, bo Króliczek mały nie jest i ma dość szerokie biodra. Zamówiłem największy rozmiar i na szczęście jest ok. Wprawdzie nie wyobrażam sobie chodzić cały dzień w takich majtkach, ale to ze względu na materiał a nie rozmiar. Jest trochę szorstki w dotyku. Do tego nie jestem przyzwyczajony do paska materiału pomiędzy pośladkami. Jestem ciekaw czy udałoby mi się znaleźć podobne, ale z innej, bardziej delikatnej tkaniny. Druga para to ciekawy wynalazek, który trudno mi zakwalifikować. Też koloru czarnego. Wygląda to tak: elastyczny, koronkowy pasek na biodra, z tyłu cieniutki string, z przodu kawałek materiału. Od paska na biodrach, z przodu i z tyłu idą w dół koronkowe pasy do podwiązek, które w formie gumek opinają uda. Wygląda też super. Zwłaszcza te koronkowe pasy, które są dość szerokie i ładnie się prezentują. Jeden minus, na tę chwilę, jaki zauważyłem to nie dość miejsca na jądra w kieszonce z materiału. Jakby o tym zapomniano. Może celowo, ale nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie. Choć w obu parach czuję się dobrze, to thongi są zdecydowanie na prowadzeniu. Ażurowa koronka fajnie odciska się na przyrodzeniu, łatwiej się je zakłada i są lepiej dopasowane. Do tego pupa Króliczka wygląda w nich szałowo. Sam fakt gender bendingu - zabawy konwencją i wychodzenia ze stereotypowych ram i norm jest bardzo wyzwalający. Fajna zmiana perspektywy. Oddzielam tu cross-dressing sam w sobie od femdomu i przymusowej feminizacji, która może być częścią zabawy (o tym napiszę wkrótce). To doświadczenie było dla mnie wzmacniające i miło było poczuć się sexy w sposób, który zwyczajowo jest zarezerwowany dla kobiet. Poczuć część tej energii. Nie mogę się doczekać kolejnych przesyłek! 

Komentarze