Fantazja #1 Bogini i Jej zabawka
Fantazje seksualne. Zostało już o tym zjawisku tyle powiedziane i napisane, że nie będę poruszał tego rozległego tematu. Moje fantazje są bardzo różne. Są takie, które bardzo chciałbym zrealizować w rzeczywistości, takie których nie chciałbym realizować, takie na których realizację nie jestem jeszcze gotowy. Jedne zupełnie niewinne i softowe, inne ostre i wyuzdane. Niektóre znikają, tak szybko jak się pojawiły, inne zostają na dłużej. Wpływ na moje fantazje mają okoliczności zewnętrzne, mój nastrój, kondycja fizyczna i wiele innych czynników. Oczywiście moja cudowna Bogini jest w nich główną postacią. Poniższą fantazję chciałbym z Nią zrealizować. Podkreślam, że jest to tylko fantazja, którą wymyśliłem i te wydarzenia nie miały miejsca (w przeciwieństwie do moich poprzednich postów). W gruncie rzeczy jest to krótkie opowiadanie erotyczne. Jednakowoż osoby, miejsce i przedmioty w nim występujące są prawdziwe. Wierzę, że kiedyś uda nam się zrealizować ten lub podobny scenariusz, ponieważ wierzę w moją Boginię. Wierzę z całego serca!
Bogini i Jej zabawka
Odkurzałem właśnie przedpokój i zastanawiałem się, jaki humor będzie miała dziś moja ukochana Bogini. Nie byłem pewien na jakie traktowanie mogę liczyć. Miłosierne i nagradzające, czy może surowe i karzące? A to tylko dwie opcje z całego mnóstwa możliwości. Zresztą, postanowiłem się nad tym nie zastanawiać. Bogini będzie miała taki humor, jaki będzie chciała mieć i nic mi do tego. Od rana, po tym jak zrobiłem Jej śniadanie, kazała mi się rozebrać i wziąć za sprzątanie mieszkania. Zupełnie standardowy dzień i zupełnie neutralny klimat. Wszedłem z odkurzaczem do salonu. Moja Bogini leżała na kanapie z telefonem w ręku. Na uszach miała słuchawki. Pomyślałem, że zapewne ogląda serial. Miała na sobie popielate spodnie od dresu i białą koszulkę. Wygodny zestaw domowy. To bardzo ważne, żeby mojej Bogini było wygodnie. Gdy ja odkurzałem salon, Bogini w pewnym momencie zdjęła słuchawki i odłożyła telefon. Wyglądała na lekko znudzoną. Popatrzyła chwilę na mnie a następnie spojrzała w sufit. Jakby przenikała go wzrokiem i patrzyła gdzieś w przestrzeń. Przypomniałem sobie, że jestem zupełnie goły. Przyzwyczaiłem się już do funkcjonowania nago w naszym domu i momentami zupełnie o tym zapominam. Ale spojrzenie Bogini leżącej w ubraniu na kanapie mi o tym przypomniało. Zawstydziłem się. Bardzo miłe uczucie. Nagle, kątem oka zauważyłem, że Bogini, jakby od niechcenia wsunęła sobie dłoń w spodnie. Wciąż odkurzając spojrzałem mimochodem w Jej stronę. Tak, moja Pani miała rękę w spodniach i czule się dotykała. Poczułem podniecenie, ale jak gdyby nigdy nic sprzątałem dalej. Było mi bardzo miło, że Bogini czuje się tak swobodnie w swoim domu, że obecność jej niewolnika jej nie przeszkadza. Zresztą dlaczego miałaby przeszkadzać? - pomyślałem. Jestem jej własnością. Bogini wie, że nie mogę na ten temat nic powiedzieć, o nic poprosić, ani tym bardziej Jej w jakikolwiek sposób i w jakiejkolwiek kwestii ocenić. Bogini się nie ocenia i nigdy bym tego nie zrobił. To Ona może co najwyżej ocenić mnie. Pomyślałem o kobietach, które musiały ukrywać się, gdy chciały sobie sprawić przyjemność, robiąc to w tajemnicy, dyskretnie i na osobności. Moja Bogini jest w związku, w którym nie musi się z niczym ukrywać. Jest u siebie. Ona rządzi w tym domu i panują Jej zasady. Jak wysoko urodzone kobiety w starożytnej Grecji lub Rzymie, które wchodziły nago do kąpieli, podczas gdy ich niewolnicy trzymali bez ruchu ich ubrania, gotowi na każde skinienie swoich pań. To wspaniałe uczucie, kiedy moja obecność jest tak nieistotna, że Bogini traktuje mnie w takich chwilach jak powietrze. Skupiłem się na odkurzaniu, żeby przypadkiem Jej nie rozpraszać. Gdy raz, mimowolnie spojrzałem w Jej kierunku, zauważyłem że ruchy ręką stały się szybsze i intensywniejsze. Wkrótce cały salon był odkurzony. Nie wiedziałem co mam robić. Wyłączyć odkurzacz? No cóż, jestem teraz jak powietrze, więc będę wykonywał swoje obowiązki jak w każdym innym przypadku - pomyślałem i wyłączyłem odkurzacz. Spojrzałem z dumą na cały czysty salon. Moja Bogini wyciągnęła powoli dłoń ze spodni, usiadła i przeciągnęła się sennie. Zauważyła moją erekcję i uśmiechnęła się delikatnie. Wstała, skinęła głową i powiedziała "Chodź za mną". Bez słowa udałem się za moją Panią. Weszła do sypialni. Poczułem ekscytację. Stanąłem posłusznie przy drzwiach, podczas gdy Ona podeszła do łóżka. Nie oglądając się na mnie ściągnęła koszulkę jednym ruchem. Moim oczom ukazał się najpiękniejszy dekolt na świecie, skryty w białym, eleganckim staniku z koronką. Stałem osłupiały, podczas gdy Bogini powoli zaczęła opuszczać spodnie. Po chwili same zsunęły się na podłogę, ukazując śnieżnobiałe, urocze majtki. Widok był oszałamiający. Przede mną stała Bogini w samej bieliźnie. Złapała za kołdrę na zasłanym przeze mnie wcześniej łóżku i sprawnie zawinęła ją do wezgłowia, tworząc wielką poduszkę. Weszła na łóżko i ułożyła się na nim wygodnie z lekko rozchylonymi nogami. Nie mogłem przestać patrzeć na jej krok, skryty za bielą delikatnych majtek. "Podaj mi moją zabawkę" - przywołała mnie do rzeczywistości krótką komendą. Spojrzałem na półkę, na którą wskazywała. Sięgnąłem po biały kartonik. Wyciągnąć z pudełka? - zapytałem. "Oczywiście" - odpowiedziała przewracając oczami. Wręczyłem jej różowy wibrator o śmiesznym kształcie. Uśmiechnęła się do niego i zaczęła lekko wciskać u nasady, zmieniając rodzaje wibracji. Po chwili znalazła ulubiony tryb i uśmiechnęła się znowu. Położyła zabawkę na pościeli obok siebie a następnie złapała się za majtki po bokach. Serce załomotało mi w klatce piersiowej. Wsunęła kciuki za gumkę, delikatnie uniosła biodra i kiedy już miała wykonać kolejny ruch, zatrzymała się i spojrzała na mnie. Jakby przypomniała sobie o moim istnieniu. "Nie miałeś czegoś posprzątać?" - zapytała cofając ręce. Czułem jak krew pulsuje mi między nogami. Zrobiłem już wszystko czego sobie życzyłaś - ukłoniłem się z uśmiechem. Zastanowiła się przez ułamek chwili i dodała: "A prysznic wyczyściłeś?". Pochyliłem głowę i odpowiedziałem: Nie. Nie umyłem prysznica. "No to na co czekasz? Ma lśnić i nie wychodź z łazienki dopóki Ci nie powiem" - zakończyła. Zatkało mnie przez krótką chwilę. Skłoniłem się - Jak sobie życzysz moja Bogini. Wychodząc z sypialni złapałem za klamkę. "Nie zamykaj drzwi" - usłyszałem za plecami. "Tych od łazienki też nie. Chcę słyszeć jak szorujesz". Oczywiście - odpowiedziałem i udałem się do łazienki. Mimo otwartych drzwi nie byłem w stanie zobaczyć co się dzieje w sypialni, ponieważ pomieszczenia były obok siebie - ściana w ścianę. Westchnąłem, polałem kabinę od wewnątrz wodą i włożyłem gumowe, żółte rękawiczki. Zanim zdążyłem przyłożyć szczotkę do brodzika, usłyszałem pojedynczy, delikatny jęk dochodzący z sypialni. Zacząłem szorować prysznic, żeby cisza w łazience nie zdenerwowała mojej Pani. Jakąś chwilę później zwolniłem ruchy szczotką, żeby usłyszeć serię subtelnych, trochę głośniejszych jęków i skrzypnięcia łóżka. Krew znowu napłynęła mi do przyrodzenia. Starałem skupić się na czyszczeniu. Szorowałem głośniej i szybciej. Po chwili jęki z sypialni stały się bardzo głośne i intensywne. Przebijały się przez dźwięk szczotki szurającej po brodziku i płytkach. Zacząłem szorować jeszcze szybciej. Uśmiechnąłem się, ponieważ wiedziałem, że mojej Bogini jest dobrze. Tylko to się liczy. Po jakimś czasie ze zmęczenia zwolniłem czyszczenie, ale odgłosy z sypialni ustały. Było cicho i spokojnie. Umyłem drzwi od kabiny i baterię. Została tylko zewnętrzna część brodzika. Na czworakach, wypięty tyłem w stronę drzwi łazienki i w samych gumowych rękawiczkach wycierałem gąbką powierzchnię przy podłodze i ścianie. Dostęp do niej był utrudniony przez stojącą obok szafkę. Przypadkiem spojrzałem za siebie i zobaczyłem moją Boginię stojącą w drzwiach. Całkiem ubrana opierała się o framugę i patrzyła na mnie z uśmiechem. Wyglądała na odprężoną.
Prysznic już lśni - powiedziałem podnosząc się z czworaków na kolana. "Widzę" - odpowiedziała. "Możesz już wyjść z łazienki. Ja też skończyłam" - dodała odchodząc powabnym krokiem. Po chwili usłyszałem: "Chodź do kuchni, bo zgłodniałam!" Uśmiechnąłem się do siebie: Jestem naprawdę bardzo szczęśliwym Króliczkiem.
Komentarze
Prześlij komentarz