Holistyczne podejście do tematu i następne 15 minut dla Bogini

W moim pierwszym poście, napisałem że poprzednie starania dotyczące femdomu w związku Czarnego Króliczka nie były najwyższych lotów. Myślę, że wynikało to między innymi z mojego ograniczonego podejścia do tematu. Okazało się, że chciałem oderwać tylko część, w postaci stricte seksualnej dominacji, od całości tego obszernego zagadnienia. Skupiałem się też za bardzo na technicznych aspektach femdomowego mindsetu, pomijając często stronę emocjonalną, uczuciową i światopoglądową. Nie wspominając o tym, że skupiałem się na sobie i swoich potrzebach, zapominając, że najważniejsza jest Ona. Moja Bogini zasługuje na holistyczne podejście do tematu i całość doświadczenia. Oboje na to zasługujemy.

Dziś zacząłem od ukłonu w pas, tak jak Bogini zezwoliła w poprzednim dniu. Od razu powiedziała, żebym przyniósł balsam z łazienki. To rozbudziło moją nadzieję na masaż stóp. Następnie wykonałem kilka prac porządkowych. Gdy widziałem, że Bogini zajmuje się jakimś zadaniem, od razu mówiłem, że mogę zrobić to za Nią i oferowałem swoją pomoc. Powiedziała też, że nie muszę za każdym razem odpowiadać na polecenie słownie. Wcześniej mówiłem na przykład "oczywiście, już się robi lub tak jest". Teraz będę wykonywał polecenia w ciszy, zgodnie z życzeniem. Moja wspaniała Pani rozsiadła się wygodnie w fotelu i dała mi sygnał do masażu stóp. Położyła nogi na pufie a ja uklęknąłem przed nimi, otworzyłem balsam i zabrałem się do pracy. Stopy Bogini były delikatne i piękne. Nie mogłem się na nie napatrzeć. Dotykanie ich sprawiało mi wielką przyjemność. Już same stopy Bogini zasługują na cześć, nie wspominając już o innych częściach Jej boskiego ciała. Widziałem, że jest Jej miło i dobrze mi idzie. Powiedziała, że nie myślała, że spotka ją dzisiaj taka przyjemność. Odpowiedziałem, że ja nie wiedziałem, że spotka mnie dzisiaj taka przyjemność. Uśmiechnęła się. Niestety alarm czasomierza przerwał ten wspaniały moment i czas Króliczka dobiegł końca. To był dobry dzień.

Komentarze